W Katolicach zakonczylismy wiosenno - letnia czesc trasy Babci .
Mnie tam sie podobalo. Poza chorobą Maćka, żałobą, wybuchem wulkanu, awarią gazu w Bieszczadowozie, Zapomnieniem laptopa z Szubina (Ania & Daga rescue team!) było naprawde w deche. Jedyne co, to po koncercie w Katowicach spadł mi na nogi mój wintydżowy, ciepły lampowy piec wraz z piecem kolegi Macieja, ale co tam - pare plasterkow i styka.
DZiekujemy wszystkim za wsparcie. Bedziemy informowac.
Lato raczej wyluzowane - Lado Fest juz of 7 lipca, potem Sejny i Open Mind Fest (Baaba Kulka) w Szczytnie.
Do zobaczenia.